Republika Teksasu Republika Teksasu
508
BLOG

Śmierć pułkownika

Republika Teksasu Republika Teksasu Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 W głuchej puszczy, przed chatką leśnika,
Rota strzelców stanęła zielona;
A u wrót stoi straż pułkownika,
Tam w izdebce pułkownik ich kona.
Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze.
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty tak płacze
I o zdrowie tak pyta ciekawy.

 Kazał konia pułkownik kulbaczyć,
Konia w każdej sławnego potrzebie;
Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,
Kazał przywieść do izby do siebie.
Kazał przynieść swój mundur strzelecki,
Swój kordelas i pas i ładunki:
Stary żołnierz, on chce, jak Czarniecki,
Umierając swe żegnać rynsztunki.

 

A gdy konia już z izby wywiedli,


Potem do niej wszedł ksiądz z Panem Bogiem;


I żołnierze od żalu pobledli,


A lud modlił się, klęcząc przed progiem.


Nawet starzy Kościuszki żołnierze:


Tyle krwi swej i cudzej wylali,


Łzy ni jednej — a teraz płakali,


I mówili z księżami pacierze.



 

Z rannym świtem dzwoniono w kaplicy.


Już przed chatą nie było żołnierza,


Bo już Moskal był w tej okolicy.


Przyszedł lud widzieć zwłoki rycerza.


Na pastuszym tapczanie on leży;


W ręku krzyż, w głowach siodło i burka,


A u boku kordelas, dwururka.



 

Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,


Jakie piękne, dziewicze ma lica!


Jaką pierś!... Ach, to była dziewica,


To Litwinka, dziewica-bohater,


Wódz powstańców: Emilia Plater!

Ty wiesz, że dumni nieszczęściem nie mogą Za innych śladem iść tą samą drogą. Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu Gniazdo na skałach orła, niechaj umie Spać, gdy źrenice czerwone od gromu I słychać jęk szatanów w sosen szumie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura